sobota, 8 listopada 2014

Skąd się biorą dzieci?



Dziewiętnastowieczna litografia.

(Elisabeth Ralf, Angels and Roses, Stockholm 1973)


Czy ktoś z Państwa ma pojęcie skąd się biorą dzieci?

Znane, by nie powiedzieć banalne, odpowiedzi typu: „tatuś i mamusia tak się kochali..., przytulali..., aż pewnego dnia...” nie stanowią istoty sprawy. Głodne kawałki zostawmy przedszkolakom.

Chodzi naturalnie o ciekawsze pomysły! Nie znam współczesnych, wartych uwagi odpowiedzi na tytułowe pytanie; sięgnijmy zatem do mądrości ludowych.

W niemal całej Europie dystrybucją niemowląt zajmowały się bociany. W Holandii przed rozwiązaniem należało posypać solą parapety i czekać... Starszemu potomstwu tłumaczono, że mama musi leżeć w łóżku, bowiem została dziobnięta przez bociana. Bociania legenda jest stosunkowo młoda, bo osiemnastowieczna i dotarła do Niderlandów z Niemiec. Zaś z Francji przywędrowała wersja kapuściana. Dzieci, tak samo jak i u nas, znajdowano w kapuście. Co ciekawe kolor kapusty miał znaczenie. Z białej pochodziły blond oseski, z czerwonej – rude.



De reis door het leven, gezelschapspel (Atlas van Stolk),

czyli Podróż przez życie, gra towarzyska.



Według jeszcze starszych legend dzieci można było kupić na rynku, wyłowić ze studni, zamówić u piekarza lub zerwać z drzewa (na obrzeżach miast rosły specjalne drzewa, np. Munnekenboom, obok Utrechtu). We Fryzji znajduje się specjalny, potężny kamień, obok którego znajdowano dzieci. Kto ciekaw może znaleźć więcej informacji na stronie: www.jefdejager.nl
Do podjęcia tematu zainspirowały mnie... (Tak! Tak! Zgadli Państwo!) stare pocztówki.

Pierwsza jest wielkanocna i jak widać dziewczynka całkiem podrośnięta oraz nawet przyodziana wykluwa się z jajka.
 

E.Ralf, Angels and Roses...


Druga, jak przystało na prima aprilis, przedstawia sprawę humorystycznie. Dlaczego tym razem dzieciątka zostały dostarczone przez szczupaka? Nie wiem! Jeśli tylko zdołam się dowiedzieć czegoś na ten temat nie omieszkam zawiadomić odrębnym pismem.
 

Francuska pocztówka primaaprilisowa, 1906 r.

Je vous en souhaite un pareil znaczy mniej więcej:

życzę tego, co na obrazku.

 
 




 
 

5 komentarzy:

  1. A mnie się podobają narodziny Calineczki ... - Mądraiuczona

    OdpowiedzUsuń
  2. I dodam jeszcze, że nie dziwi mnie fakt, iż chrześcijańskie pacholęta przynosi ryba, wszak to symbol chrześcijaństwa w ogólności. W szczególności natomiast, ryba jest dla Francuzów symbolem świąt wielkanocnych na równi z kurczaczkami i zajączkami. Przygotowują wtedy potrawy z ryb, dostępne są też rybki z czekolady. Mądraiuczona

    OdpowiedzUsuń
  3. A żeby nie było, żem nie dociekliwa, to pobuszowałam też na polskich stronach internetowych, dotyczących wielkanocnej symboliki. I okazało się, dlaczego szczupak. Otóż szczupak jest symbolem ukrzyżowania. W Wielki Czwartek do wieczornego posiłku podawano niegdyś szczupaka, gdyż wierzono, że kości jego głowy odzwierciedlają kształty narzędzi użytych do ukrzyżowania Chrystusa. Głowa szczupaka była więc ostrożnie usuwana i rozdzielana na części – ości przypominające „drabinę”, „krzyż” i „włócznię” są pojedyncze, natomiast „gwoździe” występują w parach. Legenda głosi, że szczupak był rybą złowioną w Wielki Czwartek i przygotowaną na Ostatnią Wieczerzę. Mądraiuczona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani, dziękuję za tę dociekliwość. Jeśli Pani pozwoli podzielę się tą szczupaczą wiedzą z czytelnikami.
      Pozdrawiam
      RCh

      Usuń