środa, 28 stycznia 2015

Na górze fiołki, na dole róże...



Pocztówka francuska, niedatowana
 
 
Ach te cudne, grafomańskie wierszyki o tęsknocie, miłości, różach na dole, fiołkach - wiadomo...

Ci dwoje powyżej przypomnieli mi B., koleżankę z podstawówki. W okolicach drugiej klasy hitem ośmiolatki było posiadanie pamiętnika i wpisywanie weń zabawnych lub mądrych (mądrości skrojone na miarę wieku!) rymowanek. Wówczas jeszcze miałam ambicje być trendy i sama rzeczony pamiętnik posiadałam, a wspomniana wyżej B. fioletowym flamastrem wpisała mi taki oto wierszyk:

Nie kochaj marynaża*,
bo to straszna granda,
Umówisz się z jednym,
przyjdzie cała banda.

(pisownia oryginalna)

Zastosowałam się do zaleceń. Nie kochałam marynaża. Marynarza, zresztą też nie. Słaby ze mnie wilk morski, nawet nie umiem pływać. Na nadmiar amantów (jakiejkolwiek profesji) również się nie uskarżałam.
Ale wierszyk, którym mnie obdarowano za późnego Gierka pamiętam do dziś.

Był też inny wierszyk, zadedykowany mi przez M., o nucie ogólnopatriotycznej, który stawiał przede mną większe zadania niż tylko prawidłowe pokierowanie uczuciami. Zapamiętałam finałową strofę:

Bądź polską dzieweczką z krwi i kości,
Ozdobą polskiej ludzkości.

No nie wiem, czy dam radę...


*  *  *
PS. Jeśli ktoś z Państwa też ma takie piękne wiersze, proszę zostawić ślad w komentarzach.

2 komentarze:

  1. A ja mam w pamiętniku taki wierszyk frywolny:

    Siedziałem nad rzeczką
    Bawiłem się beczką
    O Tobie myślałem
    Do beczki wleciałem

    To wpis ośmioletniego mniej więcej wówczas kolegi. Natomiast moja ówczesna wychowawczyni grzmotnęła z grubej rury i napisała:

    Im srożej los nas nęka
    Tym mężniej stać nam trzeba
    Kto podle przed nim klęka
    Ten niewart łaski nieba

    Do tego piękne, artystycznie namalowane kredkami świecowymi tulipany. Dzieciaki zaś nagminnie okraszały malowane flamastrem rysunki bardzo popularnymi wówczas naklejkami. I szlagwortami typu: "imię i nazwisko poleciało na lotnisko". Pozdrawiam - Bożena

    OdpowiedzUsuń
  2. To zdaje się Bogusławskim grzmotnęła wychowawczyni. Moooocne jak śliwowica!
    RCh

    OdpowiedzUsuń