środa, 4 marca 2015

Mistrz gospodarności.

Przygarnęłam wyrzuconą przez kogoś innego książkę pt. "Miasteczka dobrej sławy"*. Wahałam się kilka minut, czy książkę zatrzymać. Bo gdzie ja ją postawię? Miliony starych, w dodatku cudzych roztoczy..., ale szybko okazało się, że pasujemy do siebie. "Miasteczka..." zmieściły się w moim domu (choć z reguły domy mieszczą się w miasteczkach).
Przeczytałam, pokrótce opowiem. W roku 1967 dwutygodnik "Rada Narodowa" z Ministerstwem Gospodarki Komunalnej, Komitetem Drobnej Wytwórczości i kilkoma innymi podmiotami o równie długich nazwach ogłosiły konkurs pt. "Mistrz Gospodarności" dla małych miasteczek (poniżej 10 000 mieszkańców).
Przedsięwzięcie objął swoim patronatem Ogólnopolski Komitet Frontu Jedności Narodu "ten najbardziej masowy ruch społeczny, odzwierciedlający wspólną postawę wszystkich świadomych i aktywnych obywateli wobec zasadniczych interesów narodu i państwa socjalistycznego..."
Dobra, dobra już Was nie męczę. Dalej było oczywiście o ideowo-wychowawczym dorobku, "zespoleniu w zaspokajaniu własnymi siłami" (no serio...), umacnianiu jedności moralno-politycznej...
...ale potem o placykach, miejscach pracy, przystankach autobusowych, pomnikach, kilometrach sieci wodociągowych, rozwoju przemysłu. Żory, Stary Sącz, Złotów, Chodzież, Syców, Mońki... O każdym z tych miejsc przeczytałam, w niektórych byłam, ale to podkarpacki Brzozów naprawdę poprawił mi humor. Uważam, że mieszkają tam najwięksi optymiści w Polsce! Otóż Brzozowianie za Gierka postawili fontannę , wybudowali dwa zbiorniki przeciwpożarowe, basen, dwa domy handlowe i podjęli inne słuszne działania. Ale wcześniej (w okresie zaborów) wybudowano w Brzozowie dworzec kolejowy, choć nie ma i nigdy nie było tam kolei! (projekt utknął na etapie planów, budynek dworca na zdjęciu).
To się nazywa zapał!!!
 
Tę historię postanowiłam Państwu opowiedzieć dowiedziawszy się, że warszawski Ratusz planuje na weekend otwarcie II linii metra. W Brzozowie nie takie rzeczy...
Serdecznie pozdrawiam Brzozów!


Miasteczka dobrej sławy, oprac. J. Breitkopf, Interpress, Warszawa 1978.
____________________________________________________________________________________

I jeszcze trochę zaległych spraw z lutego (chronologicznie):
Dziękuję Hażanom, którzy spędzili ze mną wieczór 5 II, za wspaniałe przyjęcie "Geriavitów".  
Szczególne podziękowania dla aktora, Wojtka Cecherza za brawurowe przeczytanie fragmentów powieści. Relacja zdjęciowa dostępna w internecie.
Równie mocno pozdrawiam Karczew, Otwock i okolice (spotkanie 21 II). Dziękuję za wszystkie rozmowy wokół "Geriavitów"! Czuję, że jeszcze do Was wrócę...




2 komentarze:

  1. I ja tam byłem, miód i wino piłem ... Dziękujemy Pani Renato za zastrzyk optymizmu! - Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Do usług, panie Tomaszu. Po to właśnie są "Geriavity" te książkowe i blogowe.
    RCh

    OdpowiedzUsuń