Dzisiaj
będzie lekcja po(d)glądowa dla młodzieży.
Otóż
kiedyś też istniały blogi, tylko nazywały się pamiętnikami; jeszcze wcześniej –
sztambuchami. Prawie obowiązkiem nastoletnich dziewcząt było zapiski
pamiętniczkowe prowadzić, lub przynajmniej zacząć. Z reguły kryzysy emocjonalne
sprzyjały aktywności pamiętnikowej.
Jednakowoż
dawny pamiętnik nie posiadał funkcji „dodaj komentarz”.
Odpowiednikiem
e-maili były listy. Pisało się je ręcznie (sic!). Funkcja „sprawdzanie
pisowni” polegała na dostępie do trzytomowego słownika języka polskiego.
Natomiast stosunkowo łatwo można było dołączyć plik, np. zdjęcie.
Ludzie
urodzeni przed rokiem 1980 powinni jeszcze
pamiętać świat bez sms-ów. Ich rolę pełniły kartki pocztowe. Kiedy
człowiek chciał napisać „Pozdrowienia z Władysławowa dla Cioci i Wujka. Zenuś”
robił to przy pomocy kartki pocztowej. Taki starodawny sms szedł do adresata
około 3 dni. Wymagał też od nadawcy niewielkich nakładów finansowych w postaci
znaczka.
W załączeniu belgijska kartka pocztowa, sprzed 100
lat (dokładnie!), wysłana z Roux do Sombreffe 19 marca 1914. Doszła dzień
później – potwierdzone stemplem.
Standard nieosiągalny dla poczty polskiej do
dziś...
I ja pamiętam świat bez sms-ów. Nie ukrywam, że telefony komórkowe ułatwiają nam troszkę komunikację. Jednak dwa razy w roku uprawiam stary zwyczaj wysyłania świątecznych życzeń do bliskich za pośrednictwem poczty - nie tylko polskiej :) wysyłam ich jednorazowo około 15 sztuk. Wierzę, że taka forma składania życzeń sprawia odbiorcom wiele radości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - MagB
Na pewno!
UsuńRCh
Ja też lubię dostawać i wysyłać pocztówki. A ta niewiadoma - kiedy dotrą - toż to dodatkowy dreszcz emocji. Miło jest na coś czekać. Bardzo się cieszę, że wreszcie mogę "Cię" czytać - będzie na co czekać właśnie. Mocno ściskam - Bożena
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. "Wszystko jedno co się stanie./Najpiękniejsze jest czekanie" To z Kofty.
UsuńRCh
Pierwszorzędne pisarki też prowadziły dzienniki. Polecam wszystkim rewelacyjne "Dzienniki" Nałkowskiej. Pisała je od wieku nastolatkowego do starości więc jest to fascynująca podróż przez epoki i świat wewnętrzny tej niesamowitej kobiety. Pozdrawiam Autorkę i życzę wytrwałości w blogowaniu - Mądraiuczona
OdpowiedzUsuńDzięki za rekomendacje. Zajrzę na pewno!
OdpowiedzUsuńRCh
Co do pamiętników to i ja mam doświadczenie. Pierwszy napisałam na wakacjach w wieku 8 lat oczywiście pod bacznym okiem mojej dzisiaj już 90-letniej babci Zuzanny-bibliotekarki. Pamiętników mam około ośmiu z dzieciństwa i trzech z okresu późniejszego. Te pierwsze stanowią świetną lekturę dla mojej dwójki dzieci. Z uwagą słuchają śmiesznych historyjek i oglądają rysunki, którymi przyozdabiałam każdy opisywany dzień. Moja córka też posiada już jeden pamiętnik z wakacji. I zaczęła tak jak jej mama mając osiem lat ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MagB
Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś, kto miałby - jak wynika z komentarza - 11 zapisanych pamiętników.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
RCh