czwartek, 23 października 2014

Ucz się, Jasiu






Istnieje pasmo telewizyjne dla małych dzieci, nazywa się MiniMini+, kto ma dzieci, ten wie. Rzeczone pasmo posiada logo z żółtą rybą. Dany rodzic jest niewątpliwie rad dobrnąwszy do etapu wychowania dziecięcia, w którym może usadzić potomka przed telewizorem i zyskać dla siebie 10 minut. Inna sprawa, że żółta ryba jest troszkę irytująca i po tygodniu codziennego oglądania chciałoby się ją usmażyć! W galaretę ewentualnie...

Wśród wielu innych bajek, które proponuje ryba jest "Abby, latająca szkoła wróżek" (najnowsza część poczciwej "Ulicy Sezamkowej"). Strona internetowa informuje widzów o bajce: "Mali widzowie (...) razem z serialowymi bohaterami odkrywają świat, rozwijają swoją wyobraźnię i wzbogacają słownictwo"! "Abby, latającej szkole wróżek" towarzyszy piosenka z tekstem tak oto przetłumaczonym:"...każdy jeden problem rozwiążemy tutaj w mig...".
Droga telewizjo, to każdy problem, czy tylko jeden? "Młodzież słucha, ona się uczy!" (Pamiętają Państwo legendarny skecz Tyma "Ucz się, Jasiu"?).
Jak nam się młodziesz źle nałuczy, to się nam cofnie do tyłu, a w każdym bądź razie w któromś stronę cofnie. No i bedzie klops.

Pewnie, że sama też popełniam błędy. Życiowe, ortograficzne oraz stylistyczne. Z przewagą ostatnich, na szczęście. Jednak, w przeciwieństwie do telewizji, nie posiadam wpływów z abonamentu. I tu mnie boli...


4 komentarze:

  1. Racja, racja, święta racja! A ja myślałam, że Ulica Sezamkowa jest polonistycznie bez zarzutu i w dodatku skrzy się dowcipem, sama lubię się z dzieciakami pośmiać, oglądając przygody Berta i Erniego. Może to taka licentia poetica, nawiązanie do dowcipnego "kużden jeden"..? Mnie najbardziej poraża cyber - słownictwo niejakich kucyków (codziennie o 19.45), cóż kiedy dzieci zachwycone pyskatymi kucykami... Trochę zagubiona w tym jestem: wolałabym, żeby dzieci uczyły się polskiego od Misia Uszatka, a nie od kucyków, jednocześnie nie mam sumienia odcinać ich od współczesnej szmiry, bo przecież chcą oglądać to, co oglądają rówieśnicy. I tak równamy w dół :-) Bożena

    OdpowiedzUsuń
  2. Stare części "Ulicy..." są chyba OK. W każdym (jednym:-)) razie ja się dosłuchałam szczególnych kwiatków. A Bert i Ernie to równi goście.
    RCh

    OdpowiedzUsuń
  3. Renatko - wszystko zaczyna się od najmłodszych :( A potem te najmłodsze dzieci dorastają i w wieku gimnazjalnym zamieniają bajki na "ambitne" seriale, które z uporem maniaka emituje telewizja na różnych kanałach. Młodzież dorasta i w wieku ponadgimnazjalnym słownictwo młodych ludzi stojących u progu dorosłości, kształtowane także (bo nie tylko) przez telewizję bywa naprawdę żenujące. Uwierz, że czasami słuchać się nie chce. Żal, że my, dorośli, jesteśmy za ten poziom współodpowiedzialni.
    Pozdrawiam, Agnieszka S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozostaje nadzieja, że dojrzeją i sprawy obrócą się ku lepszemu... Oby!
    RCh

    OdpowiedzUsuń